wtorek, 29 grudnia 2009
sobota, 19 grudnia 2009
niedziela, 13 grudnia 2009
Pierniki
W samej idei robienia pierników nie chodzi o ich późniejsze jedzenie ale o przyjemność robienia ich w miłych towarzystwie czekając na święta.
Los (choróbsko) tak chciał, że pierwszą partie pierników robiłam w okrojonym towarzystwie z mamą ale bez Zosi i Cioci Izy (która ma przed sobą jeszcze 1,5 Larssona a mama już nie).
I do czego doszłyśmy przy zapachu cynamonu, goździków i miodu?
....że tych chwil spędzonych razem nie zamieniłybyśmy za żadną kawkę z nową babeczką.
piątek, 11 grudnia 2009
Jam session
W przerwie meczu Ligi Mistrzów urządziliśmy sobie z Toto i mamą jam session.
Początkiem był słynny motyw z Aidy Verdiego (spoko wiem co i jak z tą muzą klasyczną bo oglądam Małych Einsteinów a nie dlatego, że jestem młodym geniuszem muzycznym). Następnie zaczęliśmy urozmaicać swoje partie. Końcowym efekcie wynik naszej improwizacji zupełnie nie przypominał muzy Verdiego;) Ale przecież mówiłam, że geniuszem muzycznym nie jestem i jak widać (po reszcie muzyków) jest to uwarunkowane dziedzicznie:)
poniedziałek, 7 grudnia 2009
Adaś skacze
Żarcik sytuacyjny zrozumiały dla wtajemniczonych.
Niedziela. W TV transmisja skoków narciarskich. Głos spikera - Teraz skacze Adaś.
Podbiegam do telewizora. Przyglądam się uważnie. I krzyczę - Mama to nie Koksie !!!
sobota, 5 grudnia 2009
Pracująca dziewczyna
Na jeden dzień udałam się jak Tess McGill (Melanie Griffith) z Pracującej dziewczyny przy dźwiękach piosenki Let the River Run do super wieżowca i zobaczyłam na czym polega praca.
Moje wnioski:
balony, słodycze, teatrzyk, Mikołaj, dzieci i zabawa.
Szczególnie, bardzo spodobała mi się zabawa w wyścig szczurów (ganianie się w berka po korytarzach). Jak również inna zabawa - wykorzystywanie współpracowników (ja w kartonie a Zosia i Iga ciągną mnie po korytarzach). Dla mnie bomba!!!!
Nie kumam dlaczego dorośli tak narzekają na pracę.
wtorek, 1 grudnia 2009
Smak jego winnych ust
Zdjęcie od października leżało na dysku, gdyż cenzura zablokowała jego upublicznienie. Niestety zdjęcia wyciekły już na innym blogu (cóż Wujek Koksie kiedyś pracował w Fakcie i pewne nawyki mu zostały).
Więc niech świat się dowie - Kochamy się! Ja i Koksie!
P.S. Moja mama mówi, że zdecydowanie woli taki zestaw kochanków na tej kanapie;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)