poniedziałek, 8 września 2008

Uśmiech Karenina



A ja mam psy, duże psy, przyniosłam je z Pól Mokotowskich.
Żartuje.
Wiecie rodzice mieli jakieś ale i właściciele tych psów też. Ale pracuje nad tym, aby mieć swojego.
Co robię?
Jak tylko widzę psa, uśmiecham się, robię słodkie minki, macham rączkami i cała jestem ożywiona. I czuje, że szarpie za odpowiednie emocje moich rodziców. Dajcie mi jeszcze trochę czasu:)

1 komentarz:

Maly Sadek pisze...

Zu,
ja tez chce pieska! jak juz Ci sie uda namowic Straych to powiesz mi jak to zrobilas a ja wyprobuje to na moich...
chociaz juz widze Matke gadajaca ze to alergen... a Starego ze pies to obowiazek i przy ich trybie zycia...ble ble ble

p.s. a do Wawy wibieramy sie prawdopodobnie 26 wrzesnia. odezwe sie jeszcze w sprawie naszej randki :)