piątek, 26 września 2008

Dzien dobry nazywam sie Czesio

Poznajcie mężczyznę naszego życia. Zakochałyśmy się z mamą w tym zielonym zombie z krótką grzywką i dziurą na głowie rok temu (ach ta zbieżność dat). Ja wtedy znałam tylko jego głos bo byłam w brzusiu u mamy.
Głos Czesia odegrał ważną rolę w czasie, kiedy postanowiłam wyjść na świat i opuścić moje dziewięciomiesięczne mieszkanko. Wtajemniczeni wiedzą o co chodzi;).
A potem obejrzałyśmy wszystkie odcinki Czesia i spółki. Ja do cyca a mama na youtuba. Tak wiemy, że Czesław nie jest metroseksualny. Ubiera się w stary T-shirt, krótkie spodnie i sfatygowane buty. Ale to bardzo wrażliwy i uprzejmy facet, który jest lojalny i wierny. I do tego lubi śpiewać i wierzy w Boga;)
Sparafrazuje zakończenie pewnego filmu.
...może ślubu z tego nie będzie, może dziecka z tego nie będzie ale na Boga będzie Alleluja...

Brak komentarzy: