czwartek, 20 sierpnia 2009

Mam w nosie takie wczasy...

... rano gonią po świeże pieczywo. 7.30, 8 bułek, 453 kroki w jedną i drugą stronę


Wspinam się na wyżyny...


... mimo to moja wyprawa do Szwecji...

... spaliła na panewce już w fazie planowania...


... bo siła sprawcza bezceremonialnie odwiod(z)ła od tego pomysłu, mówiąc, że nie ma jak galop na rumaku po plaży...



A to przecież zwykły osioł.


Jedynie wyżyć się można w jedzeniu. W sumie wakacje ;)

Brak komentarzy: